Jedną z przydatnych małych praktyk pracy nad sobą jest zbieranie „muszel”.
Polega ona na odnotowywaniu wszystkich swoich wypowiedzi i myśli zaczynających się od „muszę”. Na przykład tak:
- Muszę iść do pracy pracy
- Muszę dogadać się z żoną
- Muszę być cierpliwy wobec dzieci
- Muszę napisać doktorat
- Muszę wstać i robić śniadanie
- itd.
Drugim etapem jest przegląd własnej kolekcji i zadanie sobie pytania „co się stanie jeśli tego nie zrobię?”.
Postawienie tego pytania sprawia, że „muszle” zmieniają się w wybory i możliwości.
Nie muszę. Wybieram. Mogę.
Wybieram to działanie lub niedziałanie ze względu na jego konsekwencje.
Sytuacja zmienia się diametralnie.
- Nie muszę pracować.
- Nie muszę dogadywać się z żoną.
- Nie muszę być cierpliwy dla dzieci.
- Absolutnie nie muszę napisać doktoratu.
- Nie muszę nawet wstawać z łóżka.
Och, ten rok zapowiada się wspaniale!
- Mogę pracować – dla pieniędzy, satysfakcji, rozwoju, dobra pacjentów, szczęścia.
- Mogę dogadać się z żoną, a nawet przyznać jej rację po kłótni – by czuła się kochana, była szczęśliwa i miła.
- Mogę spędzać czas z dziećmi i patrzeć jak rosną i cieszą mnie swoim pięknem.
- Mogę napisać doktorat.
- Mogę wstać, mogę nawet się zmęczyć, zmarznąć, spocić , wkurzyć i poczuć że żyję.
Muszę kończyć, bo mogę przegapić czas z rodziną. 😉
Z okazji Nowego Roku wszystkim pracownikom nad sobą życzę pięknych kolekcji „muszel” w których szumi morze możliwości!