Są takie filmy, niby śmieszne i przerysowane, a im bardziej prawdziwe tym bardziej smutne.
Do takich należy „I forgot my phone”.
Wydaje się, że pokazuje świat w krzywym zwierciadle. Chce się wierzyć, że to jeszcze nie prawda, że jeszcze ludzie są bardziej „smart” niż ich urządzenia.
Ale w głowie wciąż brzmi mi stare hasło kończące reklamy filmów:
Wkrótce na waszych ekranach!
Oby nie.